- To jest twój pokój. - powiedział Zayn i poszedł.
Stałam jak wyryta. Pokój nie dość, że był ogromny to jeszcze przepiękny. Choć wyglądał normalnie. Zielone ściany, łóżko, szafy, biurko, laptop itp. I z czego najbardziej się cieszyłam czyli z balkonu.
Postanowiłam się rozpakować. Rozpięłam walizkę, wyciągnęłam z niej ubrania i ułożyłam w szafie. Tę czynność powtarzałam przez 2 godziny. Po tym czasie mój nowy pokój wyglądał jak ten w Bradford.
Zeszłam na dół gdzie prawie wszyscy siedzieli i graliw fife. po chwili z kuchni wyszedł Niall niosący jakieś ciastka, chipsy i colę. Następnie usiadł obok Louis' a, który zajadał się pomarańczowym stworzonkiem nazywanym powszechnie marchewką. Harry, który był bardzo zajęty komentowanie gry, Liam' a i mojego brata, siedział na ziemi i opierał się plecami i nogi marchewkożercy. Natomiast sami grający siedzieli na fotelach po przeciwnych sobie stronach. Ja postanowiłam usiąść obok Lou.
- I jak się podoba? - zapytał.
- Ale co? - odpowiedziałam pytanie na pytanie.
- No pokój.
- Aaa... Jest ogronmny.
- Co jest ogromnie? - zapytał Zayn nie odrywając oczu od gry.
- Pokój.
- Jest większy, niż ten który masz w domu.
- Fakt, ale jest jakiś taki pusty bez plakatów Green Day' a czy Linkin Park' a.
- Słuchasz Green Day' a? - zapytał blondyn
- Tak, ale wolę The Fray. - gdy powiedziałam '' The Fray '' Louis przestał jeść marchewkę i powoli obrucił głowę w moją stronę.
- Słuchasz The Fray? - zapytał.
- Przeważnie tylko piosenki Look After You, ale tak: słucham. A co?
- Nie nic. Ja też tą piosenkę uwielbiam.
Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Spojrzałam na ekran telewizora, gdzie pisało: ' Game Over '. Co znaczyło, że mój brat przgrał.
- Czemu ja zawsze przegrywam? - zaczął się wyżalać.
- Każdy wie, że jesteś w fifie fatalny? - odpowiedziałam mu.
- To może ty zagrasz z Louis' em?
- A co będę z tego mieć?
- Jeśli ty wygrasz to idziesz na zakupy z Niall' em, a jeśli ja to odczepiasz się od moich dziewczyn i nie dajesz im uwag.
- Czemu ja muszę iść na zakupy? - oburzył się Niall.
- Stary spokojnie ona i tak nie wygra. - powiedział pewny siebie Zayn.
- Że co proszę?Po po pierwsze wygram. A po drugie nie uważasz, że to trochę nie fair? - powiedziałam.
- Niby czemu?
- No, bo Louis gra, a ty bierzesz zyski.
- No to jak on wygra będziesz do jego dyspozycji przez jeden dzień.
- Niech będzie. - powiedziałam i razem z Lou zajęliśmy swoje pozycje. Wzięliśmy każdy swoje pady i zaczęliśmy grać.Po 20 minutach po stronie Louis' s widniał napis: ' Game Over ' co znaczyło, że wygrałam. Nagrodziłam te wygraną zwycięskim okrzykiem. - Niall szykuj się na jutrzejsze zakupy. - powiedziała, a ten tylko jęknął.
- ' Stary spokojnie ona i tak przegra. ' - zacytował brata Niall.
- Nie wiedziałem, że jest w tym dobra. - bronił się Zayn.
- Gdzie się nauczyłaś tak grać? - zapytał Harry.
- Zawsze na randkach z Josh' em graliśmy w fife.
- To twój chłopak? - zapytał Louis.
- Były. - powiedział za mnie Zayn i mnie przytulił. Następnie wstałam i poszłam d swojego pokoju.
Będąc na górze usłyszałam:
- Ty idioto po co się o to pytałeś? - powiedział Liam.
- A skąd miałem wiedzieć, że nie ma chłopaka. - zaczął się bronić Lou.
- Przecież sam powiedziałeś, że nie ma chłopaka. - wtrącił się Niall.
Dalej nie usłyszałam, bo weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, podciągnęłam nogi pod brodę i samowolnie po policzku spłynęło mi kilka łez. Nie chciałam płakać, ale wszystkie wspomnienia wróciły. Coś we mnie pękło.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Starłam łzy i powiedziałam ' proszę '. Zza drzwi ukazał się Louis. Wszedł do pokoju i usiadł na łóżku.
- Chciałem cię przeprosić. Jestem idiotą. Przecież wtedy w sklepie sama powiedziałaś, że nikogo nie masz.
- Nie jesteś idiotą. Jesteś super chłopakiem.
- Dzięki. To co zgoda?
- Zgoda.
- Poczekaj. - powiedział i zniknął za drzwiami, ale po chwili wrócił z pudełkiem lodów i dwiema łyżeczkami. - Masz. - powiedział i podał mi jedną.
Było już grubo po dwunastej, a my jeszcze rozmawialiśmy. Czułam się jakbym znała go dobrych kilka lat.
- Może pójdziemy obejrzeć jakiś film? - zapytałam.
- Możemy iść. - powiedział.
Wstaliśmy, wyszliśmy z pokoju i po cichu poszliśmy do salonu. Ja usiadłam na kanapie, a Louis podszedł do ' skromnej ' szafeczki z filmami.
- Komedia, dramat czy Toy Story? - zapytał.
- Niech będzie Toy Story. W końcu je obejrzę.
- To nie oglądałaś jeszcze tego?
- Nie. A to źle?
- Nie mów tego przy Liam' ie. - powiedział, usiadł po mojej prawej stronie i włączył film.
W połowie filmu usłyszeliśmy kroki. Muszę przyznać, że trochę się bałam, bo co gdyby to był Zayn. Chłopak zszedł ze schodów i poszedł do kuchni. Z odgłosów, które usłyszałam, nalał sobie jakiejś cieczy do szklanki. Potem kroki się zbliżały do nas. Po sylwetce poznałam, że to Liam. Uff...
- Co wy tu jeszcze robicie? - zapytał.
- Oglądamy Toy Story. - powiedział Lou.
- Trzeba było od razu mówić. - powiedział Li i usiadł po mojej lewej stronie.
Przy końcówce filmu zrobiłam się senna, więc oparłam się o ramię Lou i odpłynęłam.
* * * Perspektywa Louis' a * * *
Poczułem lekki ciężar na moim lewym ramieniu. Obróciłem powoli głowę. Zobaczyłem jak Ronnie śpi. Wyglądała tak uroczo. Muszę to przyznać, że chyba się w niej zakochałem. Ale dla jej dobra i przede wszystkim Zayn' a nikt nie powinien wiedzieć. Po tym jak Zayn nam powiedział jak jej były ją traktował.
Najpierw zaciągnął ją na imprezę, a potem chciał ją tam zgwałcić. Nie dziwię się mu, że chce ją chronić. Ja bym też tak postąpił. Poza tym tylko palant mógł potraktować dziewczynę jaką jest Ronnie.
Pamiętam jak poznałem ją w tym sklepie muzycznym. Wtedy myślałem, że to zwykła dziewczyna, ale gdy wróciłem do Doncaster zdałem sobie sprawę, że to nie prawda. Nawet moje siostry zauważyły, że jestem jakiś taki przygaszony, że nie cieszę się świętami, czy nawet moimi urodzinami. Co bywało rzadkością, bo zazwyczaj jestem roześmianym i ciągle śmiejącym się chłopakiem.
- Dobranoc Stary. - powiedział Liam. Ocknąłem się i spojrzałem na telewizor, na którym leciały już napisy. Liam podniósł swoje cztery litery i poszedł na górę. Ja za to wyłączyłem telewizor i wziąłem Ronnie na ręce. Poszedłem z nią na górę. Do jej pokoju. Położyłem na łóżku i przykryłem ją kołdrą. Pocałowałem jej letnie czoło i wyszedłem.
* * *
I jak? Jak dla mnie tak sobie. Mogło być lepiej. Jeśli wam się podobało to proszę o komentarz.
Przepraszam was bardzo, że mnie nie było, ale niestety nie miałam czasu. Koniec roku. Sami pewnie rozumiecie.
Pięknie jakie słodki
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Zapraszam do mnie : baby-you-up-my-world.blogspot.com